Boże, ile to już... Boli mnie serce gdy jeszcze od czasu do czasu, patrzę na statystyki. Raz na jakiś czas kilka wyświetleń dziennie... Tak mi przykro :c WIEM!! POJECHAŁAM NA CAŁEJ LINI... Ta historia jednak zbyt wiele dla mnie znaczy, ulepszyłam ją. Nie mam może zapisanych rozdziałów, ale mam początek do końca. Ta historia jest retrospekcją, na mym blogu znajduję się jeszcze historia o wnukach i dzieciach Anivy i Asante, tzw. ''rozliczenie z przeszłością''. Nie pytajcie...
Przekierowuję was tu, jeżeli ktokolwiek jeszcze tu jest, a chyba jest.
http://niekonczacasieopowiesckl.blogspot.com/ --> Zapraszam! ;D
No troszeczkę cię nie było, ale to nie zanaczy że nikt nie zagląda na twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuń